Stawki za mieszkania w ostatnich tygodniach ustabilizowały się lub wykazują niewielką tendencję spadkową. Z barometru „Rz” wynika, że w ciągu roku ceny wzrosły o 48 proc., ale w styczniu 2008 r. mogą być wyższe, średnio, od obecnych tylko o 8 – 9 proc. Podwyżki będą w dalszym ciągu dotyczyć przede wszystkich mniejszych lokali, poniżej 50 mkw. oraz tych usytuowanych w budynkach w miarę nowych i atrakcyjnie położonych.
Artur Jakubczyk z katowickiego Lexpolu zwraca uwagę, że powiększają się różnice w cenach między lokalami w najlepszych dzielnicach miast i usytuowanych w tzw. blokowiskach.
Ostatnio we wszystkich miastach zainteresowanie zakupem mieszkań nie było duże. Niewiele było też transakcji, zwłaszcza w zestawieniu z sytuacją na tym rynku na przełomie 2006 i 2007 roku. Na pewno też okres świąteczno-noworoczny nie sprzyjał obrotom wszelkimi nieruchomościami, klienci przekładają je na pierwsze tygodnie nowego roku. Na razie ceny wywoławcze, poza niewielkimi korektami, w zasadzie nie spadają. Właściciele liczą, że sprzedaż wkrótce ruszy.
– Jeśli sytuacja na rynku w miarę szybko wyraźnie się nie zmieni i nadal zainteresowanie mieszkaniami na wtórnym rynku będzie niewielkie, to sprzedający postąpią jak deweloperzy i zaczną obniżać ceny – uważa Przemysław Szkutnik z Ober-Haus w Gdańsku.
Już teraz jednak łatwiej niż kilka miesięcy temu wynegocjować upusty cenowe, które – jak widać w tabeli obok – bywają niemałe. Pośrednicy twierdzą, że obniżki sięgają 5, a w niektórych przypadkach (starsze bloki z wielkiej płyty) nawet 10 proc.
– Coraz częściej ceny transakcyjne są niższe od ofertowych – przyznaje Barbara Urbanowicz z koszalińskiego Centrum Nieruchomości.
Źródło : Rzeczpospolita