Gdynia też chce mieć swoje lotnisko
W 2012 r. otworzymy lotnisko cywilne Gdynia - Kosakowo - zapewnia
prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Co na to lotnisko w Gdańsku?: -
Otworzyć łatwo, trudniej utrzymać - mówią w Rębiechowie.
Jeszcze kilka lat temu Gdynia miała nadzieję, że
cywilne lotnisko powstanie jako wspólne przedsięwzięcie trójmiejskiego
samorządu, województwa, gminy Kosakowo i portu lotniczego w
Rębiechowie. W kwietniu 2005 r. podpisano nawet w tej sprawie list
intencyjny.
- Nic jednak w tym kierunku nie zrobiono. W
opracowanej półtora roku później strategii rozwoju transportu
lotniczego dla Pomorza nie znalazła się nawet wzmianka o Gdyni. Stało
się jasne, że musimy przejąć inicjatywę - mówi prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
W sprawie powstania lotniska porozumiał się z Marynarką Wojenną i
sąsiednią gminą Kosakowo, na której terenie znajduje się istniejące od
II wojny światowej lotnisko wojskowe, które ma być przekształcone w
cywilne.
Gdynia i Kosakowo założyły spółkę Port
Lotniczy Gdynia - Kosakowo i wystąpiły do Ministerstwa Obrony Narodowej
oraz Infrastruktury o zgodę na zarządzanie przyszłym lotniskiem.
Odpowiedzi z Warszawy jeszcze nie ma, ale władze obu gmin są
przekonane, że plan się powiedzie. Dlaczego potrzebne nam drugie
lotnisko w Trójmieście?
- Bo wszystkie prognozy wskazują na
szybki rozwój transportu lotniczego, bo według norm europejskich w
milionowej metropolii - jaką jest Trójmiasto - drugie lotnisko za
chwilę będzie konieczne, bo prywatnych małych samolotów tylko w Polsce
jest już 1500, a będzie jeszcze więcej - wylicza prezydent Gdyni.
Zdaniem
Janusza Statecznego, prezesa spółki Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo,
grzechem byłoby nie wykorzystać gotowej infrastruktury: 700-hektarowy
teren istniejącego lotniska z podstawowym wyposażeniem i doskonałą
komunikacją.
- Do lotniska prowadzą tory, po których ma kursować
kolej metropolitalna. W odległości 3 km zaczyna się Trasa
Kwiatkowskiego, faktyczny początek autostrady A1. Bliskie sąsiedztwo
portu, terminali kontenerowych i węzła kolejowego - wymienia. - Nie
można wymarzyć sobie lepszej lokalizacji - uważa Jerzy Włudzik, wójt
Kosakowa.
Zdaniem Wojciecha Szczurka powstanie portu jest
przesądzone. - Jak tylko otrzymamy pozytywną decyzję z ministerstw,
rozpoczniemy starania o środki pomocowe. Gdybyśmy ich nie dostali,
wyłożymy pieniądze z własnego budżetu - mówi Szczurek.
Nowy port
lotniczy ma być gotowy w 2012 r. i obsługiwać głównie prywatne
samoloty, transport cargo i ruch czarterowy. Będzie mógł przyjąć od 300
tys. do 1 mln pasażerów rocznie. - Samofinansowanie się uzyskamy już
przy 300 tys. pasażerów - zapowiada Stateczny.
Władze Gdyni uspokajają bywalców organizowanego od trzech lat na lotnisku festiwalu Heineken Open'er.
- Open'er nadal będzie tu organizowany - zapewnia Szczurek.
Włodzimierz
Machczyński, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku: - Gdynia ma ambicję
posiadać własne lotnisko, więc pewnie je wybuduje. Tylko nie wiem, jak
je później utrzyma, bo na to potrzeba minimum 20 mln rocznie. Wszystko
można wybudować, tylko trzeba realnie patrzeć w przyszłość. Wątpię, czy
to się uda. Rębiechowo będzie powiększane. Plany rozbudowy, która
pochłonie 400 mln zł, są już gotowe. W 2012 r. będziemy mogli przyjąć
cztery - pięć mln pasażerów, a w 2020 r. nawet 11 mln.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto