Eksperci dają zgodę na przekop Mierzei
Kanał przez Mierzeję Wiślaną nie będzie miał negatywnego wpływu na
środowisko i będzie opłacalny dla całego regionu - wynika ze studium
wykonalności kanału. Oficjalnie zostanie to ogłoszone za kilka tygodni.
Studium wykonalności to dokument, który miał
odpowiedzieć na wątpliwości związane z przekopem Mierzei Wiślanej -
głównie, czy inwestycja nie będzie zagrożeniem dla środowiska i czy
będzie opłacalna ekonomicznie. Studium przygotowywano od sierpnia ub.
roku. Milion złotych na jego sporządzenie przekazał Urzędowi Morskiemu
w Gdyni ustępujący rząd PiS.
Jednym z głównych elementów
studium jest analiza wpływu inwestycji na środowisko. Jak się
dowiedzieliśmy, jest ona jednoznaczna: kanał i jego budowa nie będą
negatywnie wpływać na przyrodę.
- Przebadaliśmy dwadzieścia
różnych rodzajów oddziaływań na środowisko i wszędzie wyszło nam, że
będą one marginalne - mówi Zbigniew Bąkowski, autor analizy, były
dyrektor WIOŚ w Gdańsku.
Zdaniem autorów kanał nie spowoduje
zagrożenia dla ptaków, gdyż w planowanej lokalizacji przekopu we wsi
Skowronki nie znaleziono ich siedlisk.
Zdaniem autorów
niewielki wpływ na przyrodę Mierzei będzie miała też wycinka lasu na
trasie kanału. - Trzeba będzie wyciąć około szesnastu hektarów lasu, a
to zaledwie niewielki procent na pasie Mierzei - mówi Bąkowski. - Poza
tym rosnące tam drzewa nie są szczególnie cenne przyrodniczo.
Według
studium kanał nie spowoduje też nadmiernego zasolenia Zalewu Wiślanego,
o co obawiali się ekolodzy. Już wcześniejsze badania przeprowadzone
przez Instytut Morski w Gdańsku wykazały, że nawet przy całkowitym,
całorocznym otwarciu śluzy kanału, wzrost zasolenia wody w zachodniej
części Zalewu wyniesie zaledwie ok. 1 procent. - To wzrost bez
znaczenia, a przecież kanał nie będzie bez przerwy otwarty, będzie miał
śluzy - dodaje Bąkowski.
Studium rozwiewa także obawy
ekologów, jeśli chodzi o zniszczenie plaż. - Owszem, kanał zmieni linię
brzegową, ale także w bardzo małym zakresie, szacujemy, że małe zmiany
mogą wystąpić na odcinku jednego kilometra w bezpośredniej bliskości
kanału - stwierdza Bąkowski.
- Mimo że analiza ekologiczna
jest pozytywna, na jej podstawie rząd jeszcze nie może podjąć
ostatecznej decyzji o przekopie - zaznacza Anna
Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor ds. technicznych Urzędu Morskiego w
Gdyni, nadzorująca prace nad studium. - Dlatego niebawem zlecimy
sporządzenie bardziej szczegółowego raportu środowiskowego.
Dotychczasowy
brak zgody na budowę kanału przez Mierzeję, wynikał także z obaw o
ekonomiczną opłacalność tej inwestycji. - Nasze studium wykazuje
ekonomiczny sens budowy kanału - podkreśla Anna
Stelmaszyk-Świerczyńska. - Eksperci zbadali, że kanał przyczyni się do
gospodarczego rozwoju regionu, a poniesione nakłady zwrócą się w ciągu
dwudziestu lat.
Ostateczna decyzja polityczna o budowie kanału
zapadnie pewnie za rok. Wtedy prace mogłyby rozpocząć się w 2010, a
skończyć w 2013 r. Kanał w Skowronkach, ma mieć ok. 1200 m długości, 40
m szerokości i 5 m głębokości. Szacunkowy koszt to 350 mln zł. Kanał ma
uniezależnić żeglugę po Zalewie Wiślanym od Rosji i otworzyć na morze
wybudowany kosztem 30 mln zł port w Elblągu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto