Kupujący ciągle czekają i negocjują
Ceny są coraz niższe, zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Mimo to i deweloperzy, i właściciele lokali ciągle mają dość wysokie oczekiwania.
Szczyt koniunktury w budownictwie mieszkaniowym, biorąc pod uwagę
wysokość cen transakcyjnych oraz tempo sprzedaży lokali, przypadł na poprzedni
rok. - Stanowił on zwieńczenie trwającej ponad trzy lata bezprecedensowej hossy
na rynku mieszkaniowym w Polsce. Nigdy wcześniej ceny nie rosły tak szybko, a
sprzedaż nie była tak łatwa - przypomina Robert Chojnacki, prezes red-Net
Consulting.
- Tymczasem w czerwcu tego roku deweloperzy, którzy oficjalnie obniżyli ceny,
poprawili sprzedaż - zauważa. - Jednocześnie zaczęły pojawiać się nowe projekty
w segmencie popularnym.
Lipiec był kolejnym miesiącem o niewielkiej sprzedaży, ale na rynku widać pewne
zmiany.
Niższe stawki
Z lipcowych danych wynika, że deweloperzy zaakceptowali fakt, iż rynek stał się
rynkiem kierowanym cenowo. - Okres maj - lipiec bieżącego roku był pierwszym
kwartałem, w którym ceny wprowadzonych na rynek mieszkań w nowych projektach
deweloperskich spadły - mówi Robert Chojnacki.
- Największy spadek nastąpił w aglomeracji warszawskiej, gdzie wyniósł 5,09
proc. - z 9987 zł za mkw. do 9479 zł za mkw. W samej Warszawie ceny spadły o
4,74 proc. - z 10 445 zł za do 9950 za mkw. - Mimo spadku cen nowej oferty deweloperów
wprowadzane na rynek mieszkania ciągle są droższe od tych, które już są w
sprzedaży - twierdzi Chojnacki.
Z drugiej strony, podczas gdy jeszcze miesiąc temu różnica między cenami
mieszkań sprzedanych a nową ofertą była bardzo duża - 21,2 proc., dziś sięga
już 13,5 proc. W lipcu bowiem cena ofertowa nowych mieszkań to 9274 zł za mkw.,
cena mieszkań sprzedanych - 8770 zł za mkw., a mieszkania wprowadzane do
sprzedaży kosztowały średnio 9950 zł za mkw.
Chojnacki prognozuje, że w kolejnych miesiącach będziemy świadkami
systematycznego zbliżania się stanowisk kupujących i sprzedających, aż do
momentu, w którym nowe oferty wprowadzane na rynek będą tańsze od średniej ceny
rynkowej o około 8 proc. - Taki jest bowiem szacowany przez nas odpowiedni
koszt ryzyka nabywania mieszkania, które oddane będzie dopiero za około 1,5
roku. O ile jednak ceny transakcyjne raczej już nie powinny spadać, o tyle
średnia cena oferty rynkowej jest ciągle zbyt wysoka - mówi Robert Chojnacki.
Jednocześnie już po wakacjach należy się spodziewać poprawy tempa i wielkości
sprzedaży.
Elastyczni sprzedawcy
Na wtórnym rynku można również zaobserwować delikatny spadek cen ofertowych. -
Sprzedawcy wprawdzie nadal mają życzeniową postawę co do cen, ale zdając sobie
sprawę z zastoju na rynku, są skłonni do negocjacji z potencjalnymi kupcami -
twierdzi Marcin Drogomirecki z portalu oferty.net
Średnia stawka ofertowa wyniosła dla całej Warszawy w ubiegłym miesiącu 9510 zł
za każdy metr kwadratowy, podczas gdy w czerwcu było to 9591, co oznacza nawet
lekki wzrost. Najliczniejszą grupę mieszkań w sprzedaży, jak podają analitycy
oferry.net, stanowiły lokale w cenie od 300 do 800 tys. zł.
Najmniej, bo zaledwie 0,9 proc. mieszkań było tańszych niż 200 rys. zł.
Najdroższe pozostaje nadal Śródmieście, gdzie w ubiegłym miesiącu w sprzedaży
pojawiały się oferty średnio po 12,2 tys. zł za 1 mkw., Mokotów - 10,3 tys. zł
za 1 mkw. i Wilanów -10,2 tys. zł za 1 mkw.
Sebastian Saliński, analityk Gold Finance, zauważa, że obecnie ofert sprzedaży
jest mnóstwo, a kupujących jak na lekarstwo. - Ewidentnie obserwowana stagnacja
związana z nadpodażą nieruchomości z drugiej ręki sprawia, że dużo łatwiej niż
jeszcze kilka miesięcy temu można wynegocjować korzystną cenę zakupu. Choć
sprzedający nie chcą się do tego przyznać, wystawiane przez nich w ofertach
ceny są tylko pobożnym życzeniem - ceny wywoławcze nijak się mają bowiem do
faktycznej wartości, jaką można uzyskać podczas transakcji kupna-sprzedaży.
Może ona być nawet o 15 - 30 proc. niższa od założonej. Kupujący się nie
śpieszą, wybierają, przebierają, negocjują i czekają, aż zniecierpliwiony
oferent się złamie - opowiada Saliński.
Na wartość mieszkań w starym budownictwie duży wpływ ma z pewnością planowane
na styczeń 2009 roku, w związku z nowelizacją ustawy - Prawo budowlane,
wprowadzenie konieczności posiadania świadectwa energetycznego lokalu. - Bez
takiego dokumentu sprzedaż nie będzie możliwa, a koszty wyceny klasy
energetycznej mieszkania - w wysokości ok. 1000 zł, z pewnością będzie musiał
ponieść obecny właściciel. Brak pełnych unormowań prawnych w tym zakresie oraz
brak certyfikowanych rzeczoznawców znacznie utrudni szybką sprzedaż za żądaną
cenę. Stare technologie budowlane, niewymienione okna, brak termoizolacji
budynku to mankamenty, których już nie da się ukryć - podkreśla Sebastian
Saliński.
Źródło: http://tabelaofert.pl/
drukuj stronę 2008-08-13