Banki cofają kredyty
To fatalna wiadomość dla klientów - część z nich może w ten sposób stracić zadatki wpłacone na mieszkania.
- Decyzję kredytową dostaliśmy ponad miesiąc temu. Następnie
podpisaliśmy umowę kredytową z deweloperem, wnosząc pierwszą wpłatę. W
poniedziałek umówiliśmy się z przedstawicielem Banku Millennium na
godz. 18 na podpisanie umowy kredytowej. Pół godziny przed czasem
spotkanie zostało odwołane i dostaliśmy informację, że nasza decyzja
kredytowanie jest już ważna - żali się "Rz" jeden z klientów banku. Nie
jest to odosobniony przypadek. Z informacji zebranych od pośredników
kredytowych wynika, że w podobnej sytuacji znajduje się ponad tysiąc
klientów tego banku.
Okazuje się, że Bank Millennium od kilku dni zwlekał z podpisywaniem
umów kredytowych, tłumacząc to awarią systemu. Jego przedstawiciele
przyznają, że mieli do tego prawo. "W regulaminie kredytowania osób
fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej bank zastrzega sobie
prawo do zmiany wysokości marży przy podejmowaniu decyzji kredytowej, a
także prawo zmiany warunków udzielenia kredytu, jeżeli wystąpi
pzynajmniej jedna z poniższych przyczyn: zmiana parametrów rynkowych
bądź innych warunków makroekonomicznych" - czytamy w przesłanym do nas
oświadczeniu.
Bank zastrzega sobie również prawo do zmiany decyzji kredytowej. -
Regulamin obowiązuje klienta od momentu
złożenia wniosku kredytowego - dodaje Agnieszka Nachyła, dyrektor
Departamentu Marketingu i Rozwoju Bankowości Hipotecznej Banku
Millennium.
Doradcy i pośrednicy finansowi oceniają tę sytuację negatywnie. -Takie
postępowanie podkopuje zaufanie klientów do banków - uważa Paweł
Adamiak, członek zarządu Domu Kredytowego Notus.
Problemy mają także klienci Polbanku i Dom Banku. Z naszych informacji
wynika, że Polbank najpierw anulował wstępne umowy kredytowe, a potem
wprowadził zasadę, że udzieli kredytu w kwocie zgodnej z wydaną
decyzją, ale już z nowymi, wyższymi marżami.
W przypadku Dom Banku, który także drastycznie zaostrzył warunki,
pośrednicy dostawali sprzeczne informacje, a w wydawanych decyzjach
kredytowych bank zmieniał np. walutę, w której miał być udzielany
kredyt, często także jego kwotę.
- Zmiany w polityce kredytowej banków były do przewidzenia, większość
wprowadziła je w sposób niebudzący zastrzeżeń, ale niektóre, także te
duże, zrobiły to w sposób niedopuszczalny w stosunku do swoich klientów
- uważa Piotr Augustynowicz, wiceprezes Expandera. Dodaje, że w
najgorszej sytuacji są osoby, które wpłaciły zadatek na mieszkanie,
mając pewność, że otrzymają kredyt, nie spodziewając się, iż bank
wycofa się z wcześniejszych decyzji i nie wypłaci środków.
Z analizy przeprowadzonej przez Expandera wynika, że pozytywnym
przykładem właściwego traktowania klientów są Kredyt Bank i GE Money.
Instytucje te nie tylko honorują wydane już decyzje kredytowe, ale
wprowadziły także okres przejściowy i udzielają pożyczek na starych
zasadach też osobom, które złożyły wnioski przed modyfikacją oferty.
PKO BP, który we wtorek zmienił zasady kredytowania na ostrzejsze
(wprowadził wymóg posiadania 20-procentowego wkładu własnego dla
kredytów wefrankach), deklaruje, że podtrzymuje wydane decyzje
kredytowe i umowy zostaną podpisane na zawartych w nich warunkach.
- Ale w przypadku osób, które nie otrzymały jeszcze decyzji, zastosujemy
już nowe warunki - mówi Izabela Świderek-Kowalczyk z biura prasowego
PKO BP.
Kiedy banki z dnia na dzień zmieniają warunki udzielania kredytów,
pełne ręce roboty mają pośrednicy finansowi. - Lawinowo rośnie liczba
klientów, którzy chcą jak najszybciej zaciągnąć kredyt hipoteczny i
skorzystać z oferty tych banków, które jeszcze udzielają finansowania
na 100 proc. wartości nieruchomości
- mówi Bartosz Michałek z porównywarki finansowej Comperia.pl.
Źródło: http://tabelaofert.pl/
drukuj stronę 2008-10-17