GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Dramatyczne sceny przy akcie notarialnym
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Dramatyczne sceny przy akcie notarialnym

Nagły brak gotówki, kłótnie kilkunastu spadkobierców, oszustwa matrymonialne, wygaśnięcie pełnomocnictwa, bo mocodawca zmarł dwie godziny wcześniej, żądanie przez bank okazania książeczki wojskowej Greka – przy podpisywaniu aktu notarialnego mogą zdarzyć się rzeczy godne filmu sensacyjnego lub przygodowego.

Teoretycznie podpisanie aktu notarialnego powinno być czystą formalnością – odczytanie i podpisanie uzgodnionego wcześniej przez obie strony dokumentu. Wszystko, a zwłaszcza punkt tak istotny, jak cena nieruchomości, powinno zostać ustalone dużo wcześniej. Okazuje się jednak, że dopiero przy podpisywaniu aktu notarialnego niektórzy dochodzą do wniosku, że... cenę trzeba jednak zmienić.

– Na ogół problemy przy negocjowaniu warunków umowy pojawiają się na etapie podpisywania umowy przedwstępnej. Na etapie podpisywania aktu notarialnego wszystkie aspekty umowy są już dopracowane, choć zdarzają się oczywiście zmiany decyzji – mówi Waldemar Oleksiak, kierownik Działu Badań i Analiz w Emmerson Nieruchomości.

Zmieniają lub zapominają

Paweł Chmielewski z Departamentu Prawnego agencji Polanowscy Nieruchomości zalicza negocjowanie cen przy podpisywaniu aktu do częstych sytuacji. Nagle sprzedający chcą więcej za mieszkanie albo kupujący próbują jeszcze coś – w ostatniej chwili – wytargować.

– Nagminnie się zdarza, że strony przy odczytywaniu aktu notarialnego rozmyślają się co do uzgodnionej już ceny. To doprowadza do zerwania umów lub znacznego wydłużenia czasu odczytywania i sporządzania aktu – mówi Paweł Chmielewski.

Spotkanie u notariusza wydłuża się nadmiernie także wtedy, gdy – zgodnie z zaleceniami samych notariuszy – ktoś chce wszystko umieścić w umowie i domaga się zapisania każdego drobiazgu.

– Zgodnie z literą prawa i praktyką jest to dobre rozwiązanie, jednakże niesie ze sobą róże konsekwencje. I wspomniany notariusz sam się o tym przekonał. Strona kupująca mieszkanie bardzo dokładnie zrozumiała jego słowa i zażądała podczas czytania aktu notarialnego jego gruntownej zmiany, tzn. aby określić, że sprzedający nie wymontuje wanny, luster oraz drzwi wejściowych, jak również kontaktów w ścianach itp. Zmiany te i towarzyszące im dyskusje wydłużyły podpisywanie dokumentu z 40 minut do prawie trzech godzin – opowiada nasz rozmówca.

Do aktu należy się stawić z dowodem potwierdzającym tożsamość. Ważne jest, aby dokument był czytelny i w całości.

– Zdarzały się takie sytuacje, że notariusz nie chciał odczytać aktu, ponieważ dokument tożsamości osoby sprzedającej mieszkanie był w trzech częściach, zalany kawą i nieczytelny. W takich sytuacjach notariusz nie sporządzi aktu – przestrzega Paweł Chmielewski.

Niektórzy klienci nie dostarczają kompletu dokumentów. – Bywa tak, że klient np. przynosi zaświadczenie o swoim wymeldowaniu, ale nie dostarcza zaświadczenia, że nikt inny nie jest zameldowany w danym mieszkaniu. Zdziwienie budzi też to – w przypadku sprzedaży kredytowanej – że pieniądze za sprzedane mieszkanie bank przekaże na konto klienta dopiero pięć dni po podpisaniu aktu notarialnego, ale taka jest normalna procedura bankowa – mówi Waldemar Oleksiak.

Nie chcą, i już

– Najkrótszy akt notarialny, w jakim uczestniczyłem, trwał 20 minut, najdłuższy – kilka godzin – mówi Leszek Baranowski z agencji Bracia Strzelczyk.

Bardzo często strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie przekazania nieruchomości nabywcy, czyli wyprowadzenia się przez dotychczasowego właściciela. Zdarza się czasami, że ludzie sprzedają mieszkanie dlatego, że budują dom, i nagle mają jakiś poślizg. Wtedy chcieliby pomieszkać jeszcze w mieszkaniu, które sprzedają. Natomiast kupujący bardzo często nie chce się na to zgodzić albo zgadza się, ale nie uprzedza o tym notariusza i przy podpisywaniu aktu trzeba takie zapisy poprawiać.

– W akcie notarialnym nie można ręcznie dopisywać jakichkolwiek zmian. Jeśli więc są jakieś zmiany, to trzeba wydrukować dokument jeszcze raz – mówi Leszek Baranowski.

W przypadku podpisywania aktu notarialnego przy zakupie nowego mieszkania dochodzi dodatkowe ryzyko.

– Przy podpisywaniu aktu notarialnego z deweloperem zdarzają się momenty przykrych często rozliczeń z realizacji inwestycji i bywa to mało przyjemne dla obu stron – mówi Danuta Grelewicz-Pogórska, wiceprezes zarządu w agencji AD. Drągowski.

Zdaniem Tomasza Lebiedzia z Lebiedź Consulting niezwykłe sytuacje przy podpisywaniu aktu notarialnego to temat rzeka. – Znamy przypadki nagłego braku gotówki, kłótni małżeńskiej, kłótni wśród kilkunastu spadkobierców, oszustwa matrymonialnego, zmiany zdania, odwołania pełnomocnictwa, wygaśnięcia pełnomocnictwa bez wiedzy pełnomocnika, bo mocodawca zmarł na dwie godziny przed podpisaniem aktu notarialnego i, oczywiście, zmiany poglądów na ustaloną wcześniej cenę – wylicza Tomasz Lebiedź.

Do dosyć oryginalnych przypadków pośrednik zalicza żądanie przez bank od obywatela Grecji książeczki wojskowej. – Był to mężczyzna przed trzydziestką, z podwójnym obywatelstwem. Nie pomogło nawet zaświadczenie z wojskowej komisji uzupełnień, że tego pana nie dotyczy powszechny obowiązek obrony. Bank uparcie żądał książeczki, co opóźniło podpisanie aktu notarialnego o kilka tygodni – opowiada Tomasz Lebiedź.

Źródło : Rzeczpospolita

drukuj stronę   2008-01-07