GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Ruch w mieszkaniach
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Ruch w mieszkaniach

Takiego początku roku deweloperzy się nie spodziewali. Indywidualni nabywcy zmęczyli się już czekaniem na dalsze obniżki i skuszeni promocjami zaczęli podpisywać umowy.

Co prawda duzi inwestorzy, którzy nakręcali popyt do połowy 2007 r., na razie stracili zainteresowanie mieszkaniami, ale deweloperzy zapewniają, że kupnem lokali znów zaczęli się interesować indywidualni klienci. – Po fatalnej końcówce roku styczeń okazał się zaskakująco dobry – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. – Udało nam się osiągnąć ok. 80 proc. wielkości sprzedaży ze stycznia 2007 r., który był dla nas bardzo dobry. Ludzie po długim czekaniu i obserwowaniu, co się dalej będzie działo na rynku, znów zaczęli kupować. Głównie popularne projekty, nie te o wyższym standardzie – dodaje.

Powrót klientów potwierdzają i inne spółki: – Styczeń był niezły – przyznaje Paweł Putkowski, dyrektor generalny Sando Immobiliaria Polska. – Sprzedaż co prawda była niższa o ok. 20 proc. niż rok wcześniej, ale widać coraz większy ruch i zainteresowanie kupujących.

Z kolei w J.W. Construction najgorszym miesiącem był październik 2007 r., kiedy to spółka sprzedała mniej niż 100 mieszkań. – Potem rynek się ożywił – mówi Jerzy Zdrzałka, prezes giełdowej spółki. – W grudniu było już ok. 360 umów. A w styczniu sprzedawaliśmy średnio pięć mieszkań dziennie. To poziom zbliżony do stycznia 2007, jeśli odliczymy transakcje pakietowe, czyli jednorazowe inwestycje na kilkanaście – kilkadziesiąt mieszkań. Mieliśmy takie w 2007 r. W tym roku podobnych umów już nie podpisywaliśmy – mówi.

Pośrednicy uważają, że pod koniec roku rynek zastygł w oczekiwaniu, co zrobią deweloperzy. I faktycznie, w przypadku przeszacowanych inwestycji, gorszych lokalizacji czy mieszkań na wyrost nazywanych apartamentami ceny spadły. Za nowe lokale płaci się teraz nawet o 7 – 10 proc. mniej niż na jesieni. – Ale na wyraźne spadki nie ma co liczyć – zapewnia Jacek Bielecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Inwestorów trzymają ceny gruntów wywindowane w 2007 r. przez spekulantów. Nawet jeśli one stanieją, to nie do poziomu sprzed roku. W największych miastach ziemia pod budowę mieszkań wciąż jest nawet o kilkaset procent droższa niż półtora roku temu.

– Taniej nie będzie także z powodu kosztów wykonawczych – dodaje Paweł Putkowski. Podaje przy tym przykład kosztorysu zrobionego w listopadzie 2006 r. przez jedną z giełdowych spółek budowlanych. Postawienie metra gotowego mieszkania kosztowało wtedy 3720 zł netto. W styczniu 2008 roku ta sama spółka za wybudowanie identycznych lokali liczy już po 4830 zł netto za mkw. A Jarosław Szanajca dodaje, że nawet gdyby wyjątkowo agresywnie zszedł z marży, mieszkania i tak nie byłyby tańsze. – Natychmiast kupiliby je spekulanci i ostateczny klient, odkupując je później od nich, i tak płaciłby więcej – uważa.

Zdaniem deweloperów w większości największych miast ceny ofertowe nowych mieszkań będą w tym roku wyższe średnio o 2,5 – 5 proc. W krańcowych przypadkach, tam gdzie jeszcze nie było galopady cen, może to być nawet 10 proc. Jednak analitycy podkreślają, że nie wszędzie za mieszkanie będziemy płacić więcej. Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej REAS, mówi o prawdziwym wysypie promocji. Obniżają one realną, płaconą przez klienta cenę o kilka procent. Nie wpływają jednak na średnią podawaną przez analityków.

– Średnia cena może w tym roku rosnąć, ale naszym zdaniem realnie za mieszkanie pod koniec roku będziemy często płacili nawet 4 – 5 proc. mniej niż teraz – zapewnia Kacper Żak, analityk spółek deweloperskich DI BRE Bank. – Bierzemy przy tym pod uwagę prognozy dotyczące kredytów hipotecznych oraz wyraźny wzrost podaży nowych mieszkań.

Co zatem czeka deweloperów? – Dwa trudniejsze lata, ale najwięksi są na nie przygotowani – zapewnia Kazimierz Kirejczyk. – Sprzedaż będzie w miarę stabilna, chociaż wydłuży się w czasie – zapewnia. A co będzie z cenami? Zależy od konkretnego projektu, lokalizacji, standardu.

Wszystko może się jednak zmienić, jeśli z giełdy będą dochodziły kolejne negatywne sygnały. Analitycy przyznają, że w takiej sytuacji część inwestorów może się zwrócić ku nieruchomościom. Tak było np. po pęknięciu tzw. bańki internetowej siedem lat temu. – Ale teraz jeszcze się tacy klienci nie pojawili– mówi Tomasz Lebiedź, szef agencji Lebiedź i Lebiedź.

50-metrowe mieszkanie w Katowicach może zdrożeć w tym roku nawet o ponad 26 tys. zł. Tak wynika z szacunków deweloperów.
Źródło : Rzeczpospolita

drukuj stronę   2008-02-02