GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Maleje popyt na mieszkania, mniej kredytów hipotecznych
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Maleje popyt na mieszkania, mniej kredytów hipotecznych

Większość banków nie przewiduje, aby w najbliższych miesiącach popyt na mieszkania – a co za tym idzie, zapotrzebowanie na kredyty hipoteczne – był równie wysoki jak w 2007 roku. Powinno być spokojniej, co spowoduje, że kupujący będą bardziej wybredni, a sprzedający będą musieli obniżyć ceny

– Ostatnie lata to okres hossy na rynku nieruchomości. Polacy zachęceni dobrą koniunkturą gospodarczą – malejącym bezrobociem i rosnącymi płacami – coraz chętniej kupowali nieruchomości za pomocą kredytów hipotecznych. Na ich decyzję wpływ miały także same banki, które znacznie obniżyły kryteria udzielania zobowiązań. Ogromny popyt na nieruchomości spowodował wzrost cen sięgający kilkudziesięciu procent. Wraz z nowym rokiem pojawia się pytanie: Jakie będą tendencje i trendy w ciągu najbliższych 12 miesięcy? – przypomina Kamila Melon z firmy emFinanse, która przeprowadziła sondę wśród kilku dużych banków.

Bariera popytu

Zdaniem Igora Puterki, zastępcy dyrektora sprzedaży odpowiedzialnego za kredyty hipoteczne w Lukas Banku, popyt na mieszkania w roku 2008 będzie się utrzymywał na poziomie zbliżonym do czwartego kwartału 2007 roku.

– W efekcie łączny roczny popyt będzie jednak niższy niż w roku 2007. Wynika to ze wzrostu stóp procentowych, co ogranicza zdolność kredytową klientów. Natomiast wysokie ceny nieruchomości i mniejszy potencjalny zysk z zakupu nieruchomości ograniczać będą zakupy inwestycyjne – uważa Igor Puterko.

Podobnego zdania jest Robert Kachnowicz, dyrektor zarządzający pionem sprzedaży detalicznej w Santander Consumer Bank. – Powoli dochodzimy do bariery popytu, na którą składa się wzrost cen nieruchomości oraz wzrost oprocentowania kredytów. Nie sądzę, aby popyt na mieszkania w 2008 roku utrzymał się na poziomie z roku 2007. Jednak ze względu na niedosyt mieszkań jest to raczej chwilowe spowolnienie. Podobnie było w innych krajach europejskich, gdzie po okresie prosperity następowało studzenie – z tą różnicą, że okresy te były tam rozciągnięte w czasie. U nas – ze względu na dynamikę – te okresy są i będą krótsze – mówi Robert Kachnowicz.

Hubert Pałgan, wicedyrektor departamentu w MultiBanku, zwraca uwagę, że obserwowana w ostatnim czasie korekta cen nieruchomości nie oznacza stałego odwrócenia trendu, gdyż w nadchodzącym roku powinniśmy dalej obserwować wzrost wartości nieruchomości – szczególnie w mniejszych miastach. Wzrost nie będzie jednak tak spektakularny, jak w pierwszej połowie 2007 r., co powinno przełożyć się na mniejszą liczbę inwestycji krótkoterminowych w celach spekulacyjnych.

– Dziś na rynku jest coraz więcej nowych mieszkań i deweloperzy, chcąc utrzymać sprzedaż na odpowiednim poziomie, wprowadzają promocje, np. wykańczanie wnętrz w cenie mieszkania, darmowy garaż lub miejsce parkingowe. To korzystny trend dla klientów, który może się utrzymać – mówi Hubert Pałgan.

Ożywienie wczesną wiosną

Małgorzata Seferyńska z Zespołu Rozwoju Produktów Kredytowych w Fortis Banku uważa, że w 2008 roku popyt będzie nieznacznie mniejszy w porównaniu z 2007 r. – Kupujący będą bardziej wybredni, a sprzedający będą musieli obniżyć z tego powodu ceny. Popyt na rynku pierwotnym pozostanie bez wyraźnych zmian, a na rynku wtórnym zmniejszy się zapotrzebowanie na mieszkania w wielkiej płycie położone w nieatrakcyjnej lokalizacji i niewygodnie rozplanowane – sądzi Małgorzata Seferyńska.

Agnieszka Mrozińska, dyrektor Linii Biznesowej Kredyty Hipoteczne w firmie emFinanse Doradcy Finansowi, prognozuje z kolei kontynuację stabilizacji, bez znacznego wzrostu cen na rynku nieruchomości. Pomimo deficytu lokali mieszkaniowych wszystko wskazuje bowiem, że popyt nieco zahamuje.

– Na mniejsze zainteresowanie nieruchomościami wpłyną ich ceny, które osiągnęły już bardzo wysoki poziom. Znaczna część lokali jest przewartościowana. Dotyczy to przede wszystkim mieszkań w wielkiej płycie i w starych kamienicach o niskim standardzie – uważa Agnieszka Mrozińska. – Kupujący zaczęli zdawać sobie sprawę z nieopłacalności takich inwestycji i czekają na spadek cen. Jednocześnie obserwujemy większe zainteresowanie zakupem domów jednorodzinnych.

Ożywienia na rynku nieruchomości analitycy emFinance spodziewają się wczesną wiosną, kiedy to ruszą budowy domów na zakupionych w ostatnim czasie działkach.

Machina ruszyła

Większość analityków uważa, że zainteresowanie kredytami hipotecznymi ze strony klientów będzie adekwatne do popytu.

– Czyli będzie kształtowało się na poziomie notowanym pod koniec 2007 roku – uważa Igor Puterko.

Robert Kachnowicz nie sądzi, aby nastąpiło gwałtowne zahamowanie chęci klientów do zaciągania kredytów, gdyż machina kredytowa ruszyła i raczej ciężko będzie ją zatrzymać.

– Nie znaczy to, że nie będzie ona słabnąć i być może pod koniec 2008 roku ten trend będzie wyglądać inaczej niż na początku. Jeśli w naszej gospodarce nic się nie zepsuje w sposób dramatyczny, to w latach 2009 – 2010 ten ruch powinien się odwrócić. Jeśli ktoś pamięta początki naszej GPW, to moim zdaniem rynek nieruchomości zachowuje się podobnie – mówi Robert Kachniewicz.

Także Agnieszka Mrozińska sądzi, że zainteresowanie kredytami hipotecznymi utrzyma się na zbliżonym do ubiegłorocznego poziomie.

– Z jednej strony obserwujemy wzrost wynagrodzeń, ale na mniejszą dostępność kredytów będą wpływały rosnące stopy procentowe. Pociągną one za sobą stopniowy wzrost oprocentowania, a to ograniczy liczbę wnioskodawców mających wystarczającą zdolność kredytową – argumentuje Agnieszka Mrozińska.

Zdaniem Huberta Pałgana wzrost gospodarczy i rosnące wynagrodzenia sprawiają, że kredyty hipoteczne stają się osiągalne dla osób, które wcześniej nie mogły sobie pozwolić na wsparcie inwestycji w nieruchomość kredytem bankowym.

– Pamiętajmy, że wraz z podwyżkami stóp procentowych obserwujemy wzrost wynagrodzeń, dlatego wyższe ceny kredytów nie odstraszą inwestorów kupujących nieruchomość w celach mieszkaniowych. Pomimo chwilowego stygnięcia rynku banki nie powinny w przyszłym roku notować znacznie niższych wyników niż w minionych latach – dowodzi Hubert Pałgan. – Kredyty hipoteczne są często jedynym sposobem na sfinansowanie zakupu własnego mieszkania, dlatego pomimo nieco wyższych cen kredytów Polacy powinni w dalszym ciągu interesować się ofertą instytucji finansowych. Dodatkowo w przyszłym roku możemy się spodziewać rozwoju rynku kredytów refinansowych – dodaje.

Małgorzata Seferyńska natomiast przewiduje, że w 2008 roku saldo udzielanych kredytów hipotecznych będzie jednak niższe z uwagi na trzy podstawowe powody: wysokie ceny mieszkań, wzrost stóp procentowych (dotyczy to głównie kredytów udzielanych w złotych) oraz z powodu oczekiwań kupujących nieruchomości co do spadku ich cen.

Źródło : Rzeczpospolita

drukuj stronę   2008-02-18