Dobra ziemia w cenie
W Lublinie boom w budownictwie wielorodzinnym. Na Podkarpaciu w cenie są działki w Bieszczadach. Z kolei na Podlasiu w górę idzie ziemia pod Białymstokiem
Ściana Wschodnia też jest atrakcyjna dla inwestorowi. Owszem, nie cala. Na ziemi najlepiej mogą zarobić ci, którzy mają działki w Bieszczadach lub najbliższej okolicy dużych miast - Białegostoku, Lublina czy Rzeszowa. W cenie są inwestycyjne działki przy głównych szlakach komunikacyjnych. Zaś Bieszczadami interesują się nawet inwestorzy z zagranicy.
Zamieszkać pod miastem
W Białymstoku i okolicach prowadzonych jest kilkanaście budów. Nieco
przeszkadza w tym nawet to, że plany zagospodarowania pokrywają
niespełna jedną piątą powierzchni miasta. O ile w samym Białymstoku
buduje się raczej wysoko, to pod miastem szukają działek ci, którzy
cenią ciszę i spokój, a równocześnie pracują w stolicy województwa
podlaskiego i muszą tam codziennie dojeżdżać.
Niestety, często
jest tak, że w budowie domów jednorodzinnych przeszkadzają braki planów
zagospodarowania przestrzennego czy zapisy o rolniczym charakterze
ziemi. Wszystko jednak można obejść. Jeśli nie ma planów - obowiązuje
tzw. zasada dobrego sąsiedztwa. W praktyce oznacza to, że jeśli na
danym terenie stoją już budynki jednorodzinne, nic nie stoi na
przeszkodzie, by obok nich wyrastały kolejne. Krzysztof Hackiewicz z
białostockiego biura nieruchomości Polanowscy mówi, że jego klienci
szukając działek kierują się kilkoma kryteriami.
- Szukają ich
zazwyczaj jak najbliżej istniejących zabudowań, do których dociągnięta
jest przynajmniej sieć energetyczna. Oczywiście zwracają też uwagę na
inne media, ale najważniejsza jest właśnie energia elektryczna. Ważne
są też drogi. Klienci chcą, by były przynajmniej utwardzone.
Najpopularniejsze lokalizacje to oczywiście najbliższe okolice
Białegostoku, czyli gminy Choroszcz oraz Supraśl i Wasilków. A także
Dojlidy Górne i Zagórki, które od stycznia 2006 r. po oddzieleniu od
gminy Zabłudów stały się już dzielnicami Białegostoku. Ceny zaczynają
się tu już od 50 zł za mkw. - za tyle można znaleźć jeszcze ziemię w
gminie Choroszcz. Kończą się na 120 zł na Dojlidach.
Znacznie
mniej jest za to siedlisk. - Owszem, można jeszcze je znaleźć, ale jest
to coraz trudniejsze - mówi Hackiewicz. - Trzeba szukać w granicach 20
km od Białegostoku. Ceny zamykają się w 150 tys. zł za ponad 2 tys.
metrów.
Na Podlasiu nie brakuje miejsc pod drobny przemysł i
produkcję. Mali i średni przedsiębiorcy najchętniej stawiali by zakłady
przy głównych szlakach komunikacyjnych prowadzących z Białegostoku w
kierunku Warszawy, Lublina oraz Augustowa. Przy wylocie na Warszawę
ceny dochodzą nawet do 300 zł za mkw.
Ale miasta myślą też o
dużych inwestorach. Suwałki próbują ściągnąć ich do parku naukowo -
technologicznego, w którym do zagospodarowania jest wolnych jeszcze
ponad 8 ha.
Dla odmiany Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna ma wolnych około 43 ha. Ceny za metr zaczynają się tu już od 35 zł.
O przyciąganiu inwestorów myślą także Łomża i Białystok.
W Łomży są trzy kompleksy ziemi przy ulicach Wojska Polskiego,
Spokojnej i Poligonowej o łącznej powierzchni 9 ha. Z kolei strefa
białostocka przy Mickiewicza ma liczyć 30 ha. Innym łakomym kąskiem
jest działka w samym centrum miasta - tam na 1,7 ha przyszły inwestor
będzie mógł zbudować duże centrum handlowe.
Lublin w kręgu zainteresowania
Miasto przeżywa prawdziwy boom budowlany. Jak grzyby po deszczu
powstają tu nowe budynki i całe osiedla mieszkaniowe, a także kompleksy
handlowo-usługowe.
Pod względem powierzchni objętej miejscowymi
planami zagospodarowania przestrzennego Lublin, który zajmuje ok. 14
750 ha, wypada całkiem nieźle. Takie plany ma niespełna 44 proc.
miejskich terenów. Dla porównania miejscowymi planami zagospodarowania
objętych jest zaledwie kilkanaście proc. powierzchni takich miast jak
Kraków, Poznań, czy Łódź. Lepiej od Lublina wypada natomiast Gdańsk, w
którym takimi planami objętych jest niespełna 60 proc. powierzchni
miasta. W tym roku w planach miejskiego magistratu jest uchwalenie
kolejnych planów - m.in. dla Sławina, Kośminka, okolic i ul.
Łęczyńskiej, a także ul. Kunickiego.
Lublinem, w którym ceny mkw.
nowego mieszkania przekraczaj ą już nawet 7 tys. zł, zainteresowały się
ostatnio warszawskie firmy deweloperskie. W przyszłym roku budowę ponad
tysiąca mieszkań (to jedna piąta wszystkich mieszkań oddanych do użytku
w 2006 roku w całym województwie lubelskim!) chce rozpocząć spółka
Pirelli Pekao Real Estate. Dość kontrowersyjna jest lokalizacja tej
inwestycji - Bronowice to jedna z najbardziej zaniedbanych lubelskich
dzielnic.
Z powodu coraz mniejszej ilości dostępnych i przeznaczonych pod „mieszkaniówkę"
gruntów inwestorzy interesują się podobnymi miejscami i dzielnicami, w
których od dawna nic się nie działo. Boom budowlany ogarnął m.in.
dzielnicę Dziesiątą, nowe apartamenty i tzw. miejskie wille mają
powstać też na zaniedbanej ul. Dolnej Panny Marii. Dużo dzieje się też
na Bazylianówce i Ponikwodzie - to tu zagęszczenie nowych inwestycji
mieszkaniowych jest największe - powstają tu m.in. takie osiedla i
inwestycje, jak: Promenada, Lipowy Park, Brzozowy Park, Ogrody
Cyprysowa, Osiedle Cyprysowa czy Słoneczny Stok. To również tutaj
inwestuje kolejny warszawski inwestor - firma Edbud.
Moda na Bieszczady
Boom na mieszkania w Rzeszowie już za nami. Ceny wyhamowały w połowie
ubiegłego roku. Więcej jest sprzedających niż kupujących - teraz to ci
ostatni dyktują warunki. Ich sytuacja w najbliższych latach jeszcze się
polepszy, bo budowę mieszkań i domów planuje w mieście kilkudziesięciu
deweloperów.
Ceny na początku ubiegłego roku osiągnęły pułap 5
tys. zł za mkw. Teraz mkw. kosztuje już od 4 tys. zł. Mimo niższych cen
mieszkania nie sprzedają się już na pniu, jak było jeszcze na początku
ubiegłego roku. Teraz ci, co kupują, mogą wreszcie powybrzydzać. - Ceny
ustabilizowały się, ale liczba transakcji zmniejszyła się - mówi
Jaromir Rajzer z biura nieruchomości Certus.
- Na rynku
finansowym panuje niepewna sytuacja, ludzie boją się brać duże kredyty,
przestali więc kupować mieszkania, wolą wynajmować - tłumaczy tę
sytuację Zbigniew Prawelski, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia
Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. Wzrosły więc ceny wynajmu. Za
umeblowaną kawalerkę trzeba płacić ok. 800 zł miesięcznie, plus opłaty
eksploatacyjne, za mieszkanie powyżej 60 mkw. zapłacimy co miesiąc
nawet 1400 zł.
O cenach domów decydują lokalizacja, wiek oraz
stan techniczny. Wśród ofert biur pośredników nieruchomości znaleźć
można nowe szeregówki w cenie do 500 tyś. zł, starsze - do 400 tys. zł,
domy wolno stojące od 500 tys. zł w górę. Za te stojące nie dłużej niż
10 lat trzeba zapłacić nawet 700 - 800 tys. zł, starsze, ale z dobrą
lokalizacją, kosztują do 500 tys. zł.
Coraz droższe są działki. -
To towar, którego ciągle ubywa - wyjaśnia prezes RSPON. - Bardzo trudno
o atrakcyjne działki w mieście - przyznaje Rajzer.
- Ceny
uzbrojonych działek w Rzeszowie osiągają 10 tys. zł za ar, a w
najbliższych okolicach - do 8 tys. zł za ar - mówi Zbigniew Prawelski.
Poszukiwane są działki w obrębie miasta, a w pobliżu Rzeszowa
największym zainteresowaniem cieszą się okolice Chmielnika, a także
Slocina, Kielanówka i Trzebownisko.
Wciąż ogromne emocje
kupujących wywołują działki w Bieszczadach. - Działki nad Zalewem
Solińskim wcale nie należą do najdroższych, wyższe ceny są np. w
Wetlinie czyli tam, gdzie sezon turystyczny trwa przez cały rok.
Szczególnie atrakcyjne tereny sprzedają się nawet za 10 tys. zł za ar -
mówi właściciel Certusa. Z jego biurem regularnie kontaktują się osoby
zainteresowane kupnem ziemi w Bieszczadach - głównie spoza Podkarpacia,
zdarzają się też pytania z zagranicy.
Rzeszów i Bieszczady to dla
inwestorów niezmiernie atrakcyjne miejsca - uważają pośrednicy handlu
nieruchomościami. - Miasto szybko się rozwija. Ceny nieruchomości w
perspektywie 5-10 lat będą jeszcze rosły. A Bieszczady są dopiero
odkrywane. W porównaniu z terenami rekreacyjnymi w innych częściach
Polski, ceny nie są tam jeszcze wygórowane. Choć to już nie to, co
kilka lat temu, kiedy można było kupić ziemię po 100-200 zł za ar
- tłumaczy Jaromir Rajzer z Certusa.
Źródło: http://tabelaofert.pl/
drukuj stronę 2008-02-20