Koniec boomu na angielskim rynku nieruchomości?
Angielski
rynek nieruchomości zanotował najwyższe spadki od prawie 20 lat.
Najwyraźniej w Wielkiej Brytanii zakończył się boom na rynku
nieruchomości.
Tak dużego spowolnienia na brytyjskim rynku nieruchomości nie było od 1990 r. - wynika z raportu The Royal Institute of Chartered Surveyors.
W ciągu trzech ostatnich miesięcy tylko 4 proc. spośród ankietowanych firm zajmujących się obrotem nieruchomościami stwierdziło, że ceny angielskich domów wzrosły, podczas gdy 57 proc. z nich uznało, że wyraźnie spadły.
W grudniu 2007 r. ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii były o 8,4 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu rok temu. Jednak już w styczniu były o 0,4 proc. niższe w stosunku do grudnia zeszłego roku. W zeszłym tygodniu kanclerz skarbu Alistair Darling powiedział, że angielski rynek nieruchomości wyraźnie zwolnił, ale jego podstawy są wciąż mocne.
Dane dotyczące cen nieruchomości pojawiły się wraz z gorszymi informacjami ekonomicznymi sugerującymi, że brytyjska gospodarka ostro wyhamowała. A wszystko w dniu premiery założeń budżetu przez brytyjskiego kanclerza skarbu Alistaira Darlinga na rok finansowy 2008-2009. Darling przewiduje, że w tym roku tempo rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii zmniejszy się i wyniesie od 1.75 do 2.25 proc.
Przez kilka ostatnich lat rosła też liczba niesprzedanych domów w angielskich biurach nieruchomości. W ciągu ostatnich 12 miesięcy procent nieruchomości, których nikt nie nabył wzrósł do 48,6 proc. i jest to jednocześnie najwyższa liczba od 1989 r.
Powodem ustającego boomu na angielskim rynku nieruchomości są większe trudności z uzyskaniem kredytu hipotecznego. Teraz przymierzający się do zakupu domu nie mają wystarczającego zabezpieczenia finansowego, a banki znacznie podniosły kryteria przyznawania kredytów. W Wielkiej Brytanii osoba, która chciała kupić dom na rynku pierwotnym w styczniu mogła dostać kredyt na 88 proc. jego wartości, podczas gdy w czerwcu zeszłego roku było to jeszcze 90 proc.
Źródło: http://www.inwestycje.pl/
Tak dużego spowolnienia na brytyjskim rynku nieruchomości nie było od 1990 r. - wynika z raportu The Royal Institute of Chartered Surveyors.
W ciągu trzech ostatnich miesięcy tylko 4 proc. spośród ankietowanych firm zajmujących się obrotem nieruchomościami stwierdziło, że ceny angielskich domów wzrosły, podczas gdy 57 proc. z nich uznało, że wyraźnie spadły.
W grudniu 2007 r. ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii były o 8,4 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu rok temu. Jednak już w styczniu były o 0,4 proc. niższe w stosunku do grudnia zeszłego roku. W zeszłym tygodniu kanclerz skarbu Alistair Darling powiedział, że angielski rynek nieruchomości wyraźnie zwolnił, ale jego podstawy są wciąż mocne.
Dane dotyczące cen nieruchomości pojawiły się wraz z gorszymi informacjami ekonomicznymi sugerującymi, że brytyjska gospodarka ostro wyhamowała. A wszystko w dniu premiery założeń budżetu przez brytyjskiego kanclerza skarbu Alistaira Darlinga na rok finansowy 2008-2009. Darling przewiduje, że w tym roku tempo rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii zmniejszy się i wyniesie od 1.75 do 2.25 proc.
Przez kilka ostatnich lat rosła też liczba niesprzedanych domów w angielskich biurach nieruchomości. W ciągu ostatnich 12 miesięcy procent nieruchomości, których nikt nie nabył wzrósł do 48,6 proc. i jest to jednocześnie najwyższa liczba od 1989 r.
Powodem ustającego boomu na angielskim rynku nieruchomości są większe trudności z uzyskaniem kredytu hipotecznego. Teraz przymierzający się do zakupu domu nie mają wystarczającego zabezpieczenia finansowego, a banki znacznie podniosły kryteria przyznawania kredytów. W Wielkiej Brytanii osoba, która chciała kupić dom na rynku pierwotnym w styczniu mogła dostać kredyt na 88 proc. jego wartości, podczas gdy w czerwcu zeszłego roku było to jeszcze 90 proc.
Źródło: http://www.inwestycje.pl/
drukuj stronę 2008-03-14