Gdańsk nieatrakcyjny dla inwestorów
Gdańsk nie znalazł się na liście atrakcyjnych do inwestowania miast w Europie, przygotowanej przez "Financial Times". W Polsce eksperci zauważyli Warszawę, Kraków i Wrocław. - Spokojnie, gonimy czołówkę - odpowiadają władze miasta.
Jak przeprowadzono badanie? Latem zeszłego roku portal inwestycyjny FT (Fdimagazine.com) wysłał do ponad 1000 europejskich miast formularze. Były w nich pytania o dane ekonomiczne, liczbę inwestorów oraz sposoby zachęcania firm do osiedlania się w danym mieście.
Obok wymienionych polskich ośrodków znalazły się na niej m.in. takie metropolie jak Praga czy Budapeszt, ale już 9. miejsce zajął mniejszy od Gdańska Tallin. Kryteria obejmowały m.in. poziom wynagrodzeń, lokalny przyrost gospodarczy, inwestycje w infrastrukturę, ceny wynajmu powierzchni biurowych itd. Czy rzeczywiście w tych dziedzinach Gdańsk i Trójmiasto nie istnieją?
- Przyznaję, że dopiero od roku zaczęliśmy nadrabiać stracony wcześniej czas - mówi Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska ds. polityki gospodarczej. - Wcześniej nie było w Gdańsku wyspecjalizowanej jednostki zajmującej się ściąganiem inwestorów. To się zmieniło i widać tego efekty - znaczny wzrost inwestycji zagranicznych w aglomeracji.
Czy mamy szansę na dogonienie polskiej i europejskiej czołówki? Biorąc pod uwagę dane z tego roku, jest to możliwe. Od stycznia najwięcej inwestycji zagranicznych wśród polskich miast ściągnął właśnie Gdańsk. W praktyce większość z nich to centra usługowe dla biznesu po 200-300 pracowników. Jedna fabryka na ponad tysiąc osób może całkowicie odwrócić sytuację.
- Musimy pamiętać o tym, że w walce o inwestycje zagraniczne wiele zależy od dobrego PR - mówi Szpak. - Wrocław od lat prowadzi dobrą politykę promocyjną i to przynosi efekty. Ściągając dużych, znanych inwestorów, których marki są znane, staje się coraz bardziej atrakcyjny dla kolejnych firm. My zaczęliśmy to robić niedawno, ale już mamy sukcesy stając się rozpoznawalnym ośrodkiem w Europie np. dla firm informatycznych z Indii. Staramy się także wykorzystać obecność w Trójmieście firmy Intel, która jest marką bardziej rozpoznawalną od Gdańska. Mamy też znacznie niższe bezrobocie i wyższe pensje niż we Wrocławiu, a to powoduje, że firmom łatwo jest ściągać do Gdańska ludzi do pracy z innych miejsc w kraju.
Na polityce inwestycyjnej Trójmiasta kładzie się cieniem jeszcze jeden aspekt - brak wspólnego działania. Głównym partnerem dla Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych na Pomorzu jest Gdańsk. O ile np. Sopot razem z Gdańskiem promuje się np. na targach inwestycyjnych, o tyle Gdynia nie chce o tym słyszeć, co osłabia siłę trójmiejskiego PR. Dochodzi także do śmiesznych z punktu widzenia zagranicznych inwestorów sytuacji, gdy np. firma ściągnięta przez Gdańsk znajdzie sobie biura w Gdyni - wtedy całą sprawę związaną z lokalizacją inwestycji trzeba przenosić z miasta.
- Przyznaję, że brak udziału niektórych miast w walce o inwestorów jest problemem. Musimy lepiej współpracować - mówi Szpak.
drukuj stronę 2008-04-24