GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Inwestowanie w nieruchomości zagraniczne
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Inwestowanie w nieruchomości zagraniczne

Rok 2004 - początki inwestowania w Polsce
Do roku 2004 w Polsce grono osób inwestujących w nieruchomości było stosunkowo niewielkie, tylko nieliczni klienci kupowali mieszkania z myślą o wynajmie. Transakcji spekulacyjnych było jeszcze mniej. Przeprowadzone w tamtym okresie badania wskazywały, że tylko 2% respondentów uważało zakup mieszkania za dobrą lokatę kapitału.

Tymczasem w 2004 roku na rynku polskim zaczęli pojawiać się pierwsi inwestorzy zagraniczni - głównie Brytyjczycy i Irlandczycy. Dlaczego akurat z tych krajów? Przede wszystkim dlatego, że na Wyspach tradycja inwestowania jest dosyć długa, a tamtejsi inwestorzy korzystali z zyskownych okazji nie tylko na rodzimych rynkach, ale również np. w Hiszpanii.

Polskę pierwsi odkryli cudzoziemcy
Paradoksalnie, rynek polski został wcześniej dostrzeżony przez cudzoziemców niż przez polskich inwestorów. Dla inwestora brytyjskiego sytuacja gospodarcza Polski z roku 2004, którą charakteryzowały przede wszystkim: spadek stóp procentowych, poprawa na rynku pracy i akcesja do Unii Europejskiej w połączeniu z deficytem mieszkaniowym, była istotnym sygnałem, że na prawdziwe zyski można liczyć właśnie w Polsce - a nie na przegrzanym rynku brytyjskim czy hiszpańskim. Kiedy firma redNet po raz pierwszy organizowała grupowy zakup ponad 50 mieszkań dla inwestorów z Wielkiej Brytanii - była to absolutna nowość na rynku. Dziś mieszkania te warte są trzykrotnie więcej, a biorąc pod uwagę ponad 40-procentową aprecjację polskiej waluty - zyski są jeszcze większe. Liczby mówią same za siebie: każde 100 funtów zainwestowane w tym okresie daje obecnemu właścicielowi nieco ponad 400. Jak widać - było warto, bo brytyjskim inwestorom kupującym w tym czasie mieszkania na rynku lokalnym pozostały jedynie pot i łzy.

Polacy szybko się uczą
W kilka miesięcy po pojawieniu się na polskim rynku inwestorów anglosaskich, zaistnieli na nim również krajowi inwestorzy. Wszyscy przechodziliśmy przyspieszony kurs inwestowania w nieruchomości, nauczyliśmy się doceniać pozytywne skutki dźwigni finansowej, a deweloperzy nauczyli się przygotowywać oferty szyte na miarę inwestorów. Czy dziś, w dobie drogich mieszkań w Polsce, inwestowanie w nieruchomości ma sens? I czy Polacy -staną się narodem otwartym, korzystającym z pozytywnych efektów globalizacji i inwestującym na całym świecie? Już teraz widać, że jest to możliwe. Zresztą odważni pionierzy mogą już zacierać ręce, bo ceny w promowanym przez redNet w czerwcu 2007 roku pierwszym projekcie w Malezji wzrosły o około 30 %. Tymczasem rynek polski przechodzi raczej trudny okres.

Zmiany na gospodarczej mapie świata
Możliwość inwestowania zagranicą to jeden z najbardziej pozytywnych aspektów globalizacji, pozwala bowiem uniezależnić nas od koniunktury w jednym kraju bądź też rejonie świata. Jeszcze niedawno ton gospodarce światowej nadawały kraje bardziej ryzykowne, ponieważ niektóre z tych krajów cechują się znaczną niestabilnością, a niektórym grozi nawet wojna.

Sytuacja gospodarcza kraju w kontekście rynku nieruchomości
Decydując się na inwestowanie w nieruchomości zagraniczne oczywiście staramy się wybrać kraj, w którym ceny nieruchomości wzrosną, czyli powtórzą sukces lokat inwestorów brytyjskich w Polsce z roku 2004. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić, bo inwestowanie na rynku mieszkaniowym wymaga naprawdę sporej wiedzy. Proste analogie nie wystarczą. Dla przykładu: biorąc pod uwagę siłę nabywczą ludności, apartamenty w stolicy Indii są ponad 10 razy droższe niż podobne mieszkania w Berlinie. Dzieje się tak dlatego, że w Niemczech potrzeby mieszkaniowe ludności są w większości zaspokojone przez wysokiej jakości budynki mieszkalne, liczba ludności kraju zmniejsza się. Odwrotnie sytuacja wygląda w Indiach. Jest to bowiem kraj o najszybszym tempie przyrostu naturalnego, za którym nie nadąża sytuacja na dramatycznie słabo rozwiniętym rynku mieszkaniowym. A więc przyglądając się poszczególnym rynkom, zwracajmy z grupy G7, skupiające USA, Kanadę, Japonię oraz najbogatsze kraje Europy. Jednak obecnie to już nie one grają pierwsze skrzypce wśród gospodarek na świecie. W 2003 roku opublikowany został słynny raport banku inwestycyjnego Goldman Sachs, który wykreował termin BRIC pochodzący od pierwszych liter nazw państw: Brazylii, Rosji, Indii i Chin. Wg tego raportu w roku 2050 światowa gospodarka zostanie zdominowana przez te cztery kraje. Już dziś wiemy jednak, że analitycy mieli rację - wystarczy prześledzić wykresy indeksów giełdowych w tych krajach. Zachęceni sukcesem, analitycy banku opublikowali w grudniu 2005 roku kolejny raport, na łamach którego wprowadzili kolejny termin Next 11 oznaczający dalszą grupę krajów, które w roku 2050 będą konkurować z G7 i BRIC o prymat w gospodarce globalnej. Ten raport był bardzo odważny, jednak prognozy analityków są o wiele uwagę nie na samą sytuację gospodarczą, ale raczej na jej ZMIANY, zwłaszcza w kontekście demografii i tendencji migracyjnych.

Jakie kraje warto obstawiać?
Idąc po linii najmniejszego oporu należałoby wybrać kraje BRIC. Jednak rynek nieruchomości to nie to samo, co rynek akcji. Na inwestowanie w Moskwie i w wielu miastach Rosji jest już za późno, bowiem ceny nieruchomości należą tu do najdroższych na świecie. Ceny w głównych miastach Chin i Indii również są wysokie. Ponadto w tych krajach prawo ogranicza możliwości zakupu mieszkań przez obcokrajowców.

Co innego Brazylia. Zdaniem redNet Investment oraz wielu analityków brazylijski rynek jest bardzo obiecujący. Dowodzą tego przede wszystkim szybko rosnąca gospodarka, bardzo korzystne tendencje demograficzne oraz bogate zasoby drożejących ostatnio surowców naturalnych, a także odkryte niedawno złoża ropy naftowej (większe niż łączna zasobność złóż na terenie USA). Rezerwy surowców, porównywalne z rosyjskimi, zapewniają Brazylii miejsce w ścisłej czołówce najbardziej zasobnych w nie krajów świata. Warto podkreślić, że Brazylia jest światowym potentatem w produkcji drożejącej-Ostatnio żywnośc4 włynv jednym z największych eksporterów ryżu, którego ceny wzrosły niedawno o ponad 100%. Dodajmy do tego silną walutę i szybko spadającą inflację oraz stopy procentowe. Czy to powtórka z sytuacji w Polsce z roku 2004? Być może, ale warto dodać, że kraj znany w przeszłości (podobnie zresztą jak Polska) z olbrzymiego zadłużenia, ma obecnie - w przeciwieństwie do Polski - nadwyżkę budżetową i nadwyżkę w handlu zagranicznym. A ceny nieruchomości przypominają ceny w Polsce z roku 2004...

A co z krajami Next 11?
redNet Investment wskazuje szczególnie na dwa z nich - Egipt i Turcję. 80-milionowy Egipt to najludniejszy kraj Afryki, który od niedawna jest bardzo otwarty na inwestycje zagraniczne. Dość powiedzieć, że zdecydowano się tam na prywatyzację banków. Podobnie jak Brazylia, Egipt ma bardzo korzystne prognozy demograficzne. A według prognoz Goldman Sachs średnie tempo wzrostu PKB tego kraju ma być jednym z najwyższych na świecie. Egipt to jednak przede wszystkim zdecydowany faworyt wśród inwestorów planujących zakup nieruchomości turystycznych. Jest to bowiem kraj, który ma chyba najlepsze na świecie warunki do rozwoju turystyki - piękną pogodę przez cały rok, atrakcyjne warunki do nurkowania oraz historyczne zabytki. Warto wspomnieć też o lokalizacji - bliskość Europy, Rosji oraz bogatych państw Bliskiego Wschodu to ogromne atuty geopolityczne tego kraju. Po Dubaju i innych emiratach arabskich to pierwszy kraj, w którym powstaną megaprojekty nowej generacji - jeden z największych deweloperów ze stolicy ZEA rozpoczyna tam właśnie realizację projektu o powierzchni 32 mln mkw.

U Turcję zamieszkuje 70 milionów osób. Ten kraj na styku Europy i Azji wyróżniają bardzo dobre prognozy gospodarcze i demograficzne. Deficyt mieszkaniowy Turcji to ok. 4,3 min jednostek, przy czym połowa z istniejących zasobów nie nadaje się do użytkowania w dłuższym okresie. Turcja to obecnie numer l na liście życzeń wielu inwestorów brytyjskich. redNet Investment rekomenduje zwłaszcza inwestowanie w największym mieście Europy - Stambule, ostatnim tak dużym ośrodku w Europie o tak niskich cenach nowych mieszkań.

 Źródło: http://tabelaofert.pl/

drukuj stronę   2008-05-20