Pomorskie skarby
Zabytki światowej klasy, historyczne układy urbanistyczne, morskie wybrzeże, piaszczyste plaże, wzgórza morenowe i kolejna pozostałość po lodowcu -- małe jeziorka, duże zespoły leśne -- każdy z tych czynników jest na rynku nieruchomości wysoko cenionym dodatkiem do kupowanych działek. My mamy tego wszystkiego niemal w nadmiarze, bo na dokładkę pomorskie bogactwo stłoczone jest na wąskim pasku lądu.
Takie tereny ciągle jeszcze są do zagospodarowania! W śródmieściu Gdańska jest nie tylko kilkaset działek na Starym Głównym i Dolnym Mieście. Do zagospodarowania jest kilkadziesiąt hektarów tzw. Nowego Miasta, z ogromnym potencjałem, są unikatowe tereny wokół Opływu Motławy, po które deweloperzy zaczynają dopiero nieśmiało sięgać. I jest jeszcze Biskupia Górka czy mniej rozległy, ale niezwykle atrakcyjnie położony plac Wałowy. Nic dziwnego, że władze miasta promują ideę jego rozwoju do środka, wprowadzenia inwestorów w obszary historycznej zabudowy. Tylko, że tutaj ich oczekiwania rozchodzą się bardzo z prezentowaną przez rajców postawą. Inwestorzy chcieliby drogocenne działki a budować jak najintensywniej, miłośnicy miasta -- jak najpiękniej.
O tym, jak bardzo istotny jest ten spór, świadczy nagły spadek zainteresowania parcelami w historycznych granicach miasta. Teraz rekordy cenowe padają na nadmorskich plażach. Nadal usytuowane tam osiedla budzą największe zainteresowanie. Szary i zimny przez większą część roku Bałtyk -- jawi się nabywcom mieszkań z widokiem na morze piękny niczym błękitne Morze Śródziemne i są gotowi za tę iluzję -- nomen omen -- słono zapłacić.
Ciągle natomiast nie doceniamy ogromnego potencjału leśnej otuliny Trójmiasta.
-- Na Wybrzeże przyjeżdżało w ostatnich latach sporo zagranicznych biznesmenów, poszukujących nieruchomości, w których zamierzali ulokować własne lub powierzone kierowanym przez nich funduszom przez drobnych ciułaczy środki. W ich ocenach te walory miały pierwszoplanowe znaczenie, podobnie jak jakość materiałów, z jakich domy są budowane, standard wykończenia (windy, panoramiczne okna, funkcjonalny układ pomieszczeń), klasa wykończenia powierzchni wspólnych czy projekt zagospodarowania otoczenia domu -- mówi Rafał Zdebski z deweloperskiej firmy INPRO. -- Natomiast za drugoplanowe, bo zmienne, uważają trudności wynikające z niedostatków komunikacyjnych, brak szkół czy infrastruktury komunalnej. Wychodzą z założenia, że to musi powstać. Inną opcję postrzegania tych zależności ma polski klient. Na pierwszym miejscu do niedawna była lokalizacja, ale pod tym pojęciem rozumiemy głównie jakość dojazdu do centrum, bliskość szkół, placówek służby zdrowia. O sklepy dzisiaj nikt się nie martwi. Problemem pozostają te
usługi, których dystrybutorem jest państwo czy samorząd. Tak realizm wygrywa z kapitalizmem. A może tylko pesymizm z optymizmem?
Źródło: http://pomorze.naszemiasto.pl/
drukuj stronę 2008-09-16
