GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Piaszczyste leśne wydmy znikają z krajobrazu Półwyspu Helskiego, a na ich miejscu powstają domy
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Piaszczyste leśne wydmy znikają z krajobrazu Półwyspu Helskiego, a na ich miejscu powstają domy

Ekolodzy biją na alarm, samorząd twierdzi, że postąpił zgodnie z literą prawa, a urząd wojewódzki sprawdza, czy kiedyś wydał dobre decyzje. Sprawa dotyczy działek w Helu przy ul. Dworcowej. Na niepowtarzalnych piaszczystych wydmach mają powstać cztery piętrowe budynki z apartamentami. Pod ciężkim sprzętem zniknęły już nadmorskie drzewa, a pagórki przykrył beton. Inwestycja pewnie toczyłaby się bez przeszkód, gdyby nie sprzeciw ekologów.

- Nie można tak szastać przyrodniczym dziedzictwem, bo to perełka przynajmniej na skalę europejską - mówi Lechosław Lerczak z Polskiego Klubu Ekologicznego, ekolog z Poznania. - Tutejsze sosny mają ponad sto lat. Nie wolno tego niszczyć. Przecież cypel helski to geomorfologiczny fenomen natury. To po co tu betonowe pudełka?

Ekolodzy boją się, że ta inwestycja to początek "betonowania cypla", bo gmina ma w sumie aż 8 hektarów terenu, które wyłączono z produkcji leśnej.

W sukurs ekologowi przyszedł wojewoda, który nakazał wstrzymanie budowy i wszczął postępowanie administracyjne. Jak argumentowali urzędnicy, chodziło o podejrzenie niszczenia przyrody na terenie objętym specjalną ochroną. Problem jednak w tym, że wcześniej nikt z urzędu nie zgłaszał uwag, co więcej bez przeszkód wydawano wszelkie pozwolenia.

Teraz problem ma samorząd i inwestor.

- Postąpiliśmy zgodnie z literą prawa - podkreśla Jarosław Pałkowski, zastępca burmistrza Helu. - Najpierw uzyskaliśmy wszystkie niezbędne dokumenty, a dopiero potem wystawiliśmy grunty na sprzedaż.

Włodarz Helu, powołując się na procedurę administracyjną, wyjaśnia, że ekolodzy i wojewódzcy urzędnicy nie powinni mieć podstaw do protestów.

- Teren odlesiono w 1998 roku, na co była zgoda Ministerstwa Rolnictwa - wylicza wiceburmistrz Pałkowski. - W 2001 r. Rada Miasta przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, wedle którego obszar miał być przeznaczony m.in. pod zabudowę mieszkaniową i pensjonatową.

Opracowana na potrzeby planu prognoza skutków przyrodniczych potwierdziła, że zapis nie narusza przepisów ochrony obowiązujących na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego.

- Projekt został zaaprobowany m.in. przez wojewódzkiego konserwatora przyrody i inne służby wojewody - zaznacza Jarosław Pałkowski. - Jeśli istniały zastrzeżenia, to trzeba było je podnieść właśnie wtedy. Dziś jest za późno.

Działki przy ul. Dworcowej zaczęto sprzedawać sześć lat temu, ale nowi właściciele zaczęli inwestycje dopiero teraz. To wzbudziło podejrzenia przyrodników.

Sprawa stanęła nawet na ogólnopolskim forum ekologicznych organizacji pozarządowych.

- Nie odpuścimy, bo to skandal - mówi Lerczak i zapowiada walkę o wydmy. - Trudno wytłumaczyć wyścig do zabudowywania unikatowych miejsc.

Włodarz Helu rozumie rozterki, ale... - Miasto musi się rozwijać, a to jedno z niewielu takich miejsc - mówi . - W takich sytuacjach zawsze serce będzie rozdarte: zostawić naturę czy pozwolić mieszkać ludziom.

A urzędnicy wojewody? Sprawdzają zasadność własnych decyzji.

Źródło: http://wejherowo.naszemiasto.pl/

drukuj stronę   2008-09-23