GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Czy sprzedaż działki nigdy nie jest opodatkowana VAT
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Czy sprzedaż działki nigdy nie jest opodatkowana VAT

Odpowiada Witold Modzelewski - prezes Instytutu Studiów Podatkowych

 

Osoby, które po 1 maja 2004 r. sprzedały grunty lub zamierzają to zrobić, odetchnęły z ulgą po zapoznaniu się z wyrokiem NSA z 29 października (sygn. I F PS 3 /07). Czy teraz nie będzie już wątpliwości, że sprzedaż działek należących do prywatnego majątku nie podlega VAT?

 

Witold Modzelewski: Według mnie sprawa ta nie jest na tyle prosta, aby spory zamknął jeden wyrok, nawet wydany przez rozszerzony skład NSA. Muszę przyznać, że on zaskoczył mnie, a szczególnie jego uzasadnienie. Chociaż oczywiście pełnej analizy będzie można dokonać dopiero, gdy poznamy pisemne uzasadnienie.

 

Skąd te wątpliwości?

 

Z wyroku wynika, że sprzedaż gruntu nabytego bez zamiaru zbycia, czyli na własne potrzeby, nie podlega VAT. Jednocześnie sąd stwierdził, że nic nie zmienia podzielenie nieruchomości na mniejsze działki, ponieważ przez sam fakt podziału właściciel nie staje się podatnikiem. I z tym nie do końca mogę się zgodzić. Przecież nie ma wątpliwości, że jeśli ktoś kupi np. 1000 litrów farby i rozleje ją do jednolitrowych puszek, to wytworzy nowe towary w znaczeniu tego podatku. W ogóle produkcja w znacznej części polega na podziale rzeczy większych na mniejsze. Towarem, jak wynika z definicji zawartej w ustawie o VAT, są przecież m.in. rzeczy ruchome i one bezspornie po podziale stają się przedmiotem czynności podlegających opodatkowaniu.

 

Ale czy takie rozumowanie nie prowadzi do absurdu? Czy to oznacza, że sprzedając rower w całości, nie zapłacimy VAT, ale gdy będziemy sprzedawać poszczególne części z popsutego jednośladu, to już tak?

 

W tym wypadku nie będzie budzić wątpliwości, że rower został kupiony do celów osobistych, czyli nie wchodził w skład przedsiębiorstwa. Nawet jeśli sprzedającym byłaby osoba fizyczna, która jest przedsiębiorcą i rozlicza VAT związany z prowadzoną firmą, to z tytułu sprzedaży niepotrzebnych części rowerowych lub samego roweru nie będzie podatnikiem.

 

Czym ta sytuacja różni się od podziału gruntu? W obu wypadkach przedmiot transakcji należy do majątku prywatnego i w obu formalnie jest wytwarzany nowy towar?

 

Jest jedna istotna różnica. Jeśli chodzi o działkę, nie mamy pewności, czy kupowano ją do celów osobistych, czy był to zakup inwestycyjny. Pojawia się więc pytanie, w jaki sposób ocenić, czy kupujący miał zamiar odsprzedaży? Czy decyduje przekonanie podatnika, a więc w praktyce jego oświadczenie, czy też okoliczności transakcji? Wydaje się, że trzeba przyjąć to drugie rozumienie przepisu, w przeciwnym razie jego zastosowanie zależałoby wyłącznie od podatnika. Z wyroku wynika, że gdy ktoś kupi rzecz do użytku osobistego, a później zmienią się okoliczności i nie będzie mu już potrzebna, może ją sprzedać bez VAT. W częściach lub w całości. Czy to budzi wątpliwości?Przyjęcie w pełni tej reguły oznacza, że w razie jakiejkolwiek zmiany okoliczności gospodarczych podmiot dokonujący podziału rzeczy nabytej w celach osobistych nie stawałby się podatnikiem VAT. To stwarzałoby ogromny wyłom w stosowaniu ustawy o VAT. Nie wierzę, aby był on w praktyce zaaprobowany.

 

Dlaczego? Przecież tylko w ten sposób zachowana jest podstawowa zasada VAT, czyli neutralność. Nakazywanie odprowadzania VAT od sprzedaży majątku osobistego, przy którego nabyciu nie ma prawa do odliczenia, oznaczałoby w praktyce podatek obrotowy, a nie od wartości dodanej.

 

Te argumenty rzeczywiście są bardzo istotne. Dlatego na wstępie zaznaczyłem, że zaskoczyło mnie nie tyle samo rozstrzygnięcie, ile sposób jego uzasadnienia. Rozważmy bowiem przykład nabycia w spadku dużego majątku. Z wyroku NSA wynika, że spadkobierca, który go wyprzedaje, nie stanie się podatnikiem. Nawet jeśli w skład spadku wchodziło 100 ha gruntów, które zostały podzielone na tysiąc działek. Byłaby to naturalna konsekwencja znanego nam uzasadnienia tego wyroku. I takich niepodlegających VAT transakcji będzie więcej. Nie ma więc wątpliwości, że sposób rozumowania wynikający z wyroku znacznie poszerza zakres czynności, od których nie trzeba byłoby odprowadzać VAT. Według mnie jednak nieprzypadkowo NSA nie zdecydował się na przyjęcie uchwały w tej sprawie, lecz ograniczył się do wydania wyroku. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z wywodzeniem z niego ogólnych zasad. Szczególną ostrożność zalecałbym osobom, które kupiły grunt rolny, potem zmieniły jego przeznaczenie na budowlany, a następnie go sprzedały.

 

Dlaczego?

 

Bo tu tkwi istota sprawy. Osoba kupująca grunt rolny staje się co do zasady rolnikiem: musi opłacać podatek rolny. Jednocześnie zostaje podatnikiem VAT. Co prawda bardzo specyficznym, bo ryczałtowym, ale podatnikiem. To oznacza, że rolnik sprzedający grunty nie zbywa majątku osobistego, ale składający się na przedsiębiorstwo rolne. Zawsze gdy podatnik sprzedaje majątek związany z jego działalnością, jest z tego tytułu podatnikiem VAT. Nawet gdy korzysta ze zwolnienia.

 

Źródło: Rzeczpospolita

drukuj stronę   2007-11-14