GEODEZJA Strona główna

GEODEZJA

Strona główna » Aktualności » Gdynia też chce mieć swoje lotnisko
Szukaj nieruchomości

Rodzaj nieruchomości:

Miejscowość:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Szukaj projektu

biuro projektowe:

typ zabudowy:

Cena max (zł):

 

Pow. min (m2):

 

Pow. max (m2):

 

ID:

 

Szukany wyraz :

 

Kontakt:


Usługi geodezyjne

SKALAR

Waldemar Wrześniewski

ul. Długa 30D9
84-240 Reda
­

skalar@post.pl

tel.: 602 475 855

NIP: PL 841-121-57-69
REGON: 771277167

Gdynia też chce mieć swoje lotnisko

W 2012 r. otworzymy lotnisko cywilne Gdynia - Kosakowo - zapewnia prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Co na to lotnisko w Gdańsku?: - Otworzyć łatwo, trudniej utrzymać - mówią w Rębiechowie.

Jeszcze kilka lat temu Gdynia miała nadzieję, że cywilne lotnisko powstanie jako wspólne przedsięwzięcie trójmiejskiego samorządu, województwa, gminy Kosakowo i portu lotniczego w Rębiechowie. W kwietniu 2005 r. podpisano nawet w tej sprawie list intencyjny.

- Nic jednak w tym kierunku nie zrobiono. W opracowanej półtora roku później strategii rozwoju transportu lotniczego dla Pomorza nie znalazła się nawet wzmianka o Gdyni. Stało się jasne, że musimy przejąć inicjatywę - mówi prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. W sprawie powstania lotniska porozumiał się z Marynarką Wojenną i sąsiednią gminą Kosakowo, na której terenie znajduje się istniejące od II wojny światowej lotnisko wojskowe, które ma być przekształcone w cywilne.

Gdynia i Kosakowo założyły spółkę Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo i wystąpiły do Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Infrastruktury o zgodę na zarządzanie przyszłym lotniskiem. Odpowiedzi z Warszawy jeszcze nie ma, ale władze obu gmin są przekonane, że plan się powiedzie. Dlaczego potrzebne nam drugie lotnisko w Trójmieście?

- Bo wszystkie prognozy wskazują na szybki rozwój transportu lotniczego, bo według norm europejskich w milionowej metropolii - jaką jest Trójmiasto - drugie lotnisko za chwilę będzie konieczne, bo prywatnych małych samolotów tylko w Polsce jest już 1500, a będzie jeszcze więcej - wylicza prezydent Gdyni.

Zdaniem Janusza Statecznego, prezesa spółki Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo, grzechem byłoby nie wykorzystać gotowej infrastruktury: 700-hektarowy teren istniejącego lotniska z podstawowym wyposażeniem i doskonałą komunikacją.

- Do lotniska prowadzą tory, po których ma kursować kolej metropolitalna. W odległości 3 km zaczyna się Trasa Kwiatkowskiego, faktyczny początek autostrady A1. Bliskie sąsiedztwo portu, terminali kontenerowych i węzła kolejowego - wymienia. - Nie można wymarzyć sobie lepszej lokalizacji - uważa Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa.

Zdaniem Wojciecha Szczurka powstanie portu jest przesądzone. - Jak tylko otrzymamy pozytywną decyzję z ministerstw, rozpoczniemy starania o środki pomocowe. Gdybyśmy ich nie dostali, wyłożymy pieniądze z własnego budżetu - mówi Szczurek.

Nowy port lotniczy ma być gotowy w 2012 r. i obsługiwać głównie prywatne samoloty, transport cargo i ruch czarterowy. Będzie mógł przyjąć od 300 tys. do 1 mln pasażerów rocznie. - Samofinansowanie się uzyskamy już przy 300 tys. pasażerów - zapowiada Stateczny.

Władze Gdyni uspokajają bywalców organizowanego od trzech lat na lotnisku festiwalu Heineken Open'er.

- Open'er nadal będzie tu organizowany - zapewnia Szczurek.

Włodzimierz Machczyński, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku: - Gdynia ma ambicję posiadać własne lotnisko, więc pewnie je wybuduje. Tylko nie wiem, jak je później utrzyma, bo na to potrzeba minimum 20 mln rocznie. Wszystko można wybudować, tylko trzeba realnie patrzeć w przyszłość. Wątpię, czy to się uda. Rębiechowo będzie powiększane. Plany rozbudowy, która pochłonie 400 mln zł, są już gotowe. W 2012 r. będziemy mogli przyjąć cztery - pięć mln pasażerów, a w 2020 r. nawet 11 mln.

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

drukuj stronę   2008-02-29