Klienci poszukują tanich mieszkań
Klienci wybierają najtańsze mieszkania. Z danych red-Net wynika, że ponad połowa sprzedanych ostatnio lokali kosztowała mniej niż 8 tys. zł za mkw. A co trzeci kupujący wybierał oferty w cenie nieprzekraczającej 7 tys. zł za mkw.
Zdaniem analityków świadczy to o wzrastającej popularności mieszkań z tzw. segmentu ekonomicznego. Decydującym czynnikiem przy zakupie staje się cena. Wymowny jest przykład Białołęki, czyli dzielnicy, która od kilku lat kojarzy się z dynamicznym rozwojem rynku mieszkaniowego przy relatywnie niskich cenach. Niemal co czwarte mieszkanie kupowane od dewelopera znajduje się w tej dzielnicy, a średnia cena transakcyjna wynosi 6,2 tyś. złotych za mkw. To pokazują jak bardzo ta kwota odbiega od średniej warszawskiej, która wynosi ponad 8 tys. zł za mkw.
Ograniczony wybór
Eksperci
twierdzą jednak, że tańszych mieszkań jest za mało. - Segment mieszkań
popularnych jest zdecydowanie zbyt wąski. Zarówno w Warszawie, jak i w
innych
miastach. Deweloperzy dostarczają za mało mieszkań dostępnych cenowo
dla
przeciętnego nabywcy. Uważam, że rola tego segmentu będzie rosła.
Wymusi to
rynek przez strukturę popytu, zwłaszcza w sytuacji ograniczonych przez
wysokie
stopy procentowe możliwości nabywczych - twierdzi Maciej Dymkowski,
doradca
zarządu ds. rynku nieruchomości w redNet. Jak bardzo deweloperzy
rozmijają się
z zapotrzebowaniem widać, gdy spojrzymy na preferencje nabywców.
Wystarczy
zwrócić uwagę na dzielnice najbardziej pożądane przez klientów,
porównując je z
tymi, gdzie najwięcej się buduje. Z danych redNet wynika, że mieszkania
z nowej
oferty rynkowej w Białołęce stanowią tylko 16,6 proc. oferty
wprowadzonej
ostatnio w Warszawie do sprzedaży. Podobnie jest na Targówku. Lokale z
tej
dzielnicy to zaledwie 3,3 proc. ogółu mieszkań, które trafiły na rynek
w
ostatnich trzech miesiącach. Wymownie wygląda też sytuacja na Wawrze. W
ostatnich miesiącach na warszawski rynek trafiło z tej dzielnicy
zaledwie 0,65
proc. lokali, podczas gdy popyt był tam ponad trzykrotnie wyższy.
Tymczasem
tysiące mieszkań buduje się w dzielnicach uważanych za prestiżowe.
Niemal
połowa z wystawionych ostatnio na sprzedaż mieszkań znajduje się w
Śródmieściu,
na Mokotowie, Żoliborzu czy Woli. Szczególnie jaskrawo widać różnicę
między
popytem a podażą w Śródmieściu. Lokale z tej dzielnicy, które trafiły
w ostatnich trzech miesiącach na sprzedaż, stanowiły aż 12,5 proc.
nowej oferty w
Warszawie. Tymczasem kupujący w Śródmieściu w tym samym okresie
stanowili
zaledwie 1,2 proc. ogółu klientów.
Wyższa półka mało
popularna
Dane te mogą wskazywać, że na rynku nie ma aż tak wielu chętnych na lokale z
wyższej półki. Głównymi rozgrywającymi na rynku mieszkaniowym w Warszawie są
kupujący nastawieni na mieszkania po niewygórowanych cenach. Niedostosowanie
oferty do potrzeb kupujących może doprowadzić do napięć na rynku. Niewykluczone
też, że część firm budujących w centrum bądź na jego obrzeżach będzie musiała
dostosować ceny do możliwości strony popytowej. Tym bardziej że lwią część
klientów z chudszym portfelem będą próbowali przyciągnąć deweloperzy budujący
na obrzeżach miasta lub poza jego granicami - Na rynku warszawskim wciąż za
mało jest tańszych lokali w lokalizacjach peryferyjnych. Tymczasem w latach
2008 - 2009 można się spodziewać rosnącego zainteresowania segmentem mieszkań
popularnych. Skutkiem może być rozbudowa podwarszawskich miejscowości, m.in.
Lesznowoli, Ożarowa i Raszyna, gdzie pojawią się tańsze oferty - uważa
Katarzyna Kuniewicz, konsultant Reas, firmy doradczej na rynku mieszkaniowym. -
Lokale z segmentu popularnego są interesujące dla klientów przede wszystkim ze
względu na swoją przystępną cenę. Ponadto jakość mieszkań oferowanych w tym
segmencie poprawia się. Deweloperzy oferują dziś wyższą jakość niż jeszcze
kilka lat temu, co również zwiększa atrakcyjność takiego produktu - dodaje.
Deweloperzy chcą
tańszych gruntów
Firmy budujące mieszkania zdają sobie sprawę z rosnącego zapotrzebowania na
stosunkowo niedrogie mieszkania Najwięksi gracze już szykują takie projekty. JW
Construction zapowiada budowę kolejnych osiedli właśnie na Białołęce, Ursynowie
czy Bielanach. Największym jednak projektem ma być budowa małego miasteczka w
pobliżu Ożarowa Mazowieckiego. Na popegeerowskich gruntach ma powstać ok. 4
tyś. mieszkań. Oferta ma być skierowana do mniej zamożnych osób. Również
przedstawiciele Dom Development zapowiadają, że skupią się na tzw. segmencie
popularnym. Dużym jednak problemem są stale rosnące ceny gruntów. Dlatego
deweloperzy, chcąc budować taniej, będą szukać terenów coraz bardziej
oddalonych od centrum. Rosnąca liczba tańszych mieszkań będzie też miała wpływ
na średnią cenę metra w całej stolicy. Wraz ze zwiększającą się liczbą tego
typu lokali średnia dla całego miasta może mieć tendencję spadkową, co jednak
nie musi oznaczać, że mieszkania będą taniały we wszystkich dzielnicach.
Źródło: http://tabelaofert.pl/
drukuj stronę 2008-06-18